Lily Allen już od dłuższego czasu "chwali się" swoimi problemami z narkotykami i alkoholem. Piosenkarka wyznała, że ecstasy zaczęła brać w wieku 14 lat. Regularnie wciągała kokainę, dopóki ta "nie przestała jej smakować". Piosenkarka uważa, że branie narkotyków rozwija wyobraźnię i wzbogaca osobowość.
Pozwólmy dzieciom brać ecstasy - napisała na swoim blogu Lily. Rodzice powinni zachęcać je do zażywania narkotyków. Wiem, że niektórym szkodzą, ale większość doskonale się po nich bawi.
Wiem, że ćpanie wcale nie jest takie niebezpieczne. Brałam wszystko i nic mi się nie stało [nie licząc efektów ubocznych w postaci idiotycznych wypowiedzi]. Wyrosłam na normalną dziewczynę [!] – kontynuuje Allen. Przygodę z kokainą też już dawno skończyłam. Robiłam się po niej agresywna. Rzuciłam narkotyki dla kariery. Byłabym narkomanką, gdyby nie to, że jestem sławna.
Jeszcze kilka takich wypowiedzi, a Allen odbierze Paris tytuł najgłupszej gwiazdy show-biznesu.