Magdalena Mielcarz, polska modelka znana najlepiej z roli Ligii w Quo Vadis Kawalerowicza, wraca do polskiego show-biznesu rolą w serialu Brzydula. Z tej okazji udzieliła obszernego wywiadu Gali, w którym chwali się swoim doskonałym, "światowym" życiem. Mieszka z mężem w Nowym Jorku i wydaje pieniądze. Na pytanie, czy wyjechała z Polski, żeby zrobić karierę, odpowiada zniesmaczona:
Nigdy nie jechałam nigdzie, żeby "zrobić karierę". Myślę, że to hasło należy do minionej epoki . Czuję się częścią nowej generacji, która sobie żyje, gdzie chce, trochę tu, trochę tam. Świat jest dla nas otwarty, jak chcę jechać do Nowego Jorku, to jadę. Albo do Rzymu, Paryża, Sankt Petersburga.
"Nowa generacja"? Co jest takiego nowego w byciu z bogatym facetem?
Magda wykorzystuje okazję, by poinformować, że bywa w domach milionerów. Nikt oczywiście o to nie pytał, jej dygresja jest zupełnie nie na temat, ale trzeba pochwalić się udanym życiem towarzyskim:
Byłam niedawno w Nowym Jorku na przypadkowej kolacji w nieprawdopodobnym mieszkaniu: wszędzie kwiatki - na ścianach, tapetach, zasłonach, obiciach, obrusach, w wazonach... Wnętrze urządzone oczywiście za obłędne pieniądze - podkreśla.
Najbardziej spodobał nam się jednak inny fragment (i dlatego o niej piszemy). Mielcarz z zachwytem wspomina swój pobyt w Rosji i nie może się nachwalić stylu życia bogatych Rosjan. Oni też chyba zaliczają się do jej "nowej generacji":
Byłam zachwycona. Rosjanie mają duszę, fantazję, oddają się jej. Zachowują się tak, jakby nie było jutra. Żyjemy dziś! Jak człowiek w to wpadnie, nie chce wracać do rzeczywistości. Dawaj, wydam ostatnie pieniądze, ale postawię wszystkim kawior - zachwyca się modelka. Nie w jakiejś taniej knajpce, żeby mi zostało jeszcze trochę grosza na śniadanie. O nie! Postawię najlepszy kawior i dla wszystkich. Jak idziemy na balangę, to na całość.
Czuć, że dobrze się tam bawiła za cudzą kasę. Chyba bardzo to lubi. Niestety, ta impreza już się skończyła.