Radek Majdan popełnił w krótkim czasie dwa przewinienia - podpisał kontrakt na promocję prezerwatyw firmy Taboo, z którą skłócona jest jego była żona a obecna kochanka - Doda. Oraz nie spędził z Dorotą walentynek.
Kochani, w ten dwulicowy dzień (dla par wielki wybuch namiętności, dla singli: mała deprecha), życzę Wam tego, co sobie. Przyjaźni w związku. Wszystko inne: uroda, kasa, sex, przemija. Nasz ukochany/na ma być naszym oddanym przyjacielem, któremu UFAMY i na którego zawsze możemy liczyć. Warto przeżyć chwilę samotności i poczekać niż oszukiwać siebie atrapą nic nie wartego związku - napisała na blogu w dniu zakochanych. Trudno nie zauważyc, że wpis był wymierzony w łysiejącego bramkarza.
Teraz Majdan podpisał kontrakt z Taboo mimo wyraźnego sprzeciwu Dody. Jak donosi Na żywo wzbogaci się w ten sposób o sumę z pięcioma zerami. Bilboardy z Radziem w otoczeniu kondomów wkrótce pojawią się w centrach miast. Ponadto piłkarz zobowiązał się do... używania prezerwatyw Taboo aż do wygaśnięcia kontraktu.
Nic dziwnego, że Dorota się wkurzyła. W końcu sama w ten sposób została "twarzą" firmy. No, chyba że natychmiast zawiesi kontakty cielesne z byłym mężem.