Agata Młynarska postanowiła po raz kolejny odgrzać nieświeżą już sprawę swojego rozstania z Jarosławem Kretem, pogodynką, która zrobiła dzięki niej karierę w telewizji. Przepraszamy - pogodynkiem. W wywiadzie dla Vivy żali się, że miała dość niańczenia go i znoszenia jego fochów.
Nasz związek zakończył się nagle. Jarek zniknął - wspomina. Dotychczas było tak, że to ja dzwoniłam, namawiałam do rozmów, tłumaczyłam. Tamtego dnia zrozumiałam, że już nie chcę tego robić. Zamknięcie tego etapu w moim zyciu było dla mnie trudne. Okazało się jednak jedynym możliwym rozwiązaniem.
Zachował się jak prawdziwy facet. W ogóle jest strasznie męski. Jak Kammel.
Młynarska opowiada dalej, jaka jest samodzielna, jaką robi karierę, jak dobrze idzie, że dobrze się jej mieszka samej... Kobieto, masz 44 lata. Nie czytałaś tego przed autoryzacją? Wyżalanie się w wywiadach, jakim się jest samotnym, źle potraktowanym przez los i niezależnym to najżałośniejszy sposób na szukanie partnera.
Naprawdę.