Jesteście smutni? Sądzicie, że życie jest niesprawiedliwe? Pomyślcie o niej. Marzena Kipiel-Sztuka, której mąż zmarł niedawno, gdy była na spacerze z psem, straciła już w tragicznych okolicznościach drugiego partnera. Na żywo przypomina jej smutną historię.
Pierwsze małżeństwo Marzeny rozpadło się po 10 latach. Aktorka obwinia siebie: Byłam zafascynowana pracą. Teatr był dla mnie najważniejszy. Nie umiałam też zdecydować się na dziecko. Jak wielu artystów za bardzo skupiałam się na sobie. Po rozwodzie romansowała z róznymi mężczyznami, między innymi z Mariuszem Piesiewiczem, założycielem ATM-u - producentem Świata według Kiepskich, w którym gra Marzena. Poznali się na planie, Piesiewcz był wtedy operatorem i był żonaty. Wielokrotnie do siebie wracali, aż Mariusz zmarł nagle, na planie.
Umarł na moich oczach - wspomina Kipiel-Sztuka.
Podobny los spotkał drugiego męża aktorki, Premysława Buksakowskiego. Umarł pod jej blokiem (zobacz: Leżał na chodniku czyściutki, nie okradziony).
Za każdym razem wydawało mi się, że to będzie do końca życia - mówi aktorka. Trudno, jestem życiowym frajerem. Dostaję po tyłku, bo kompletnie nie mam nosa do ludzi. Śmierć Przemka zdrzyła się w momencie kiedy jako małzeństwo zaczęliśmy wychodzić na prostą. Kiedy miało być tak pięknie...