W sondażu portalu wp Hanna i Tomasz Lisowie zajęli dwa ostatnie miejsca. Na 11 możliwych. Pytanie brzmiało: Kto jest najsympatyczniejszą osobowością telewizyjną w naszym kraju? Wynik chyba nikogo nie zaskakuje.
Lis zajął 11. miejsce z... 2-procentowym poparciem. Hania znalazłą się na 10 pozycji z 3 procentami sympatyków. Co ciekawe, pierwsze miejsce zajął... Kamil Durczok. Może trochę z przekory, a może przeklinanie zjednało mu sympatyków.
Piszemy o tych wynikach, bo na łamach Super Expressu ciekawie skomentował je specjalista od wizerunku, Piotr Tymochowicz. Sądzimy, że ma sporo racji:
To bardzo proste. Kamil to naturalny człowiek. Ma słabość, jak każdy i nie kryje się z tym. Lis z kolei jest bardzo nadęty. Wyjątkowo bufoniasty. Polacy są na to wrażliwi. To wszystko świadczy o gwiazdorskim stylu bycia. Natomiast Hanna popełnia ten błąd, że przejmuje po nim styl bycia. Ma charakterystyczne gesty. Unosi głowę do góry, co przejęła po Tomaszu, a to jest nie do przyjęcia**.**
Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka widać, że ci ludzie są mało sympatyczni i nie okazują sympatii osobom niżej sytuowanym. A to przecież "zwykli ludzie" oglądają ich programy. Tak łatwo o tym zapomnieć... Widzimy przed oczami, jak Lisy siedzą w domu z zasępionymi minami, palą papierosy i obgadują swoich wrogów. Wiele osób właśnie tak wyobraża sobie ich prywatnie. I Tymochowicz ma rację - wszystko przez te gesty i miny. Tak trudno to ukryć.