Kuba Wojewódzki po raz kolejny naraził się politykom prawicy. Po polskiej fladze w psiej kupie nie przeszła mu ochota na żarty z symboli narodowych. Przypomnijmy - TVN musiał zapłacić wtedy za niego rekordową karę 471 tysięcy złotych, bo Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji uznała, że jest to "działanie sprzeczne z prawem i polską racją stanu". Teraz szykuje mu się chyba kolejny zarzut z tej półki.
Radni Prawa i Sprawiedliwości ze Zgierza, Radosław Gajda i Michał Pilarski złożyli wczoraj doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa znieważania symboli narodowych. Oczywiście przez Wojewódzkiego, tym razem w parze z Figurskim w audycji Poranny WF w Radiu Eska.
Prowadzący informowali, że bramkarz Radosław Majdan będzie reklamować prezerwatywy - opowiada radny Gajda Gazecie Wyborczej. Potem zadzwonili do jakiejś firmy z pytaniem, czy można w prezerwatywie zamontować pozytywkę. Miałaby się włączać przy otwieraniu, zakładaniu jej lub po zetknięciu się z wilgocią. Zaproponowali, by była to melodia hymnu Pogoni Szczecin, gdzie Majdan kiedyś grał, lub hymn Polski, gdyż to były reprezentant w piłce nożnej. Po chwili prowadzący zaczęli nucić Mazurka Dąbrowskiego. Ustawa o godle i hymnie Polski mówi wyraźnie, że podczas wykonywania lub odtwarzania hymnu państwowego obowiązuje zachowanie powagi i spokoju. Moim zdaniem doszło do profanacji hymnu i złamania granicy satyry.
Radni powołują się na artykuł kodeksu karnego, który przewiduje odpowiedzialność karną za sprofanowanie symboli państwowych. Jeżeli sąd przyzna im rację, może skończyć się nawet na roku więzienia. Jak sądzicie, zasłużył na karę?
My powtórzymy to po raz kolejny - ludzie walczyli o niepodległość Polski i wolność słowa właśnie po to - żeby Wojewódzki mógł teraz podcierać się flagą. Niech się podciera, rusza Was to?