W Polsce wcielenie się w rolę geja jest nadal aktem sporej odwagi. Panujące stereotypy są nieubłagane i szufladkują ludzi na długie lata. To po części przez ludzi takich jak Jacyków, dzięki którym bycie homoseksualistą kojarzy się wielu ludziom z czymś brudnym.
Paweł Małaszyński się nie boi, bo wygłupiał się już u Majewskiego w miniserialu Figo Fago. Swoją drogą tak złym, że nie śmiała się z niego nawet publiczność w studio. Teraz wystąpił spektaklu Berek czyli upiór w moherze na podstawie powieści chłopaka Tomka Raczka, Marcina Szczygielskiego.
Na zdjęciach ze sceny Małaszyński wygląda na poważnego, a nawet smutnego, zamyślonego. Jednocześnie jest też bardzo męski, co kłóci się z stereotypem zniewieściałego homoseksualisty.
Czy ten zarost to jakiś ukłon w stronę Raczka?