Tym razem nie chodzi o uczucia, tylko o pieniądze. Emocjonalny koniec związu Agnieszki Popielewicz i Marcina Mroczka nastąpił wprawdzie rok temu, ale póki parę łączyły wspólne interesy, wszystko mogło się jeszcze zdarzyć. Zerwanie finansowe oznacza tylko jedno - nic już z tego nie będzie.
Najpierw Popielewicz wycofała się z firmy bliźniaków, Mroczek House (która zresztą wkrótce potem zbankturowała), a teraz Marcin przestał angażować się w fundacji Z miłości serc, którą wspólnie z Agnieszką założył w 2006 roku. Wtedy to on był siłą napędową jej działalności.
Marcin wzbudza zaufanie i wielką sympatię. Dzięki serialowi "M jak miłość" jest uwielbiany - mówiła wówczas Popielewicz. "Uwielbiany"!!! Kojarzy się tylko z dobrymi cechami i ze słowem miłość - zachwalała go. Oddaje ono również to, co do siebie czujemy. Kochamy się i tą miłością chcemy się dzielić z innymi.
Ostatnio z witryny fundacji zniknęło zdjęcie Marcina oraz wszystkie jego wspólne zdjęcia z Agnieszką.
Teraz tylko ja przewodniczę fundacji - przyznała Agnieszka w rozmowie z Na żywo. Tak jest łatwiej ze względów prawnych. Dotąd każdy dokument wymagał dwóch podpisów, a przy naszym trybie pracy, gdy oboje mamy dużo zajęć, zaczynało to utrudniać działalność.
Mroczek odmówił komentarza.