Madonna i Sean Penn byli niegdyś jedną z najgorętszych par Hollywood. Od czasu rozwodu byli małżonkowie wolą unikać swojego towarzystwa i nie komentują czteroletniego małżeństwa. Dopiero po kilku latach do mediów zaczęły przeciekać informacje, jak bardzo toksyczny był ich związek. Okazało się, że piosenkarka była regularnie bita przez męża. Twierdziła jednak, że nie jest w stanie go opuścić, bo nigdy wcześniej nie czuła czegoś tak intensywnego.
Z policyjnych papierów, do których dotarli dziennikarze, wynika, że gwiazda przez długi czas ukrywała zachowanie Penna. Madonna zeznała, że jednego wieczoru aktor wpadł w taką furię, że zaczął ją bić kijem baseballowym. Kilka tygodni później przywiązał ją do krzesła i groził, że ogoli jej głowę. Okładał ją pięściami, po czym wychodził do baru się napić, a następnie wracał do bicia żony. Piosenkarka zeznała, że zgodził się ją rozwiązać dopiero wtedy, gdy przystała na wszystkie jego erotyczne zachcianki. Incydent ten sprawił, że gwiazda postanowiła w końcu złożyć papiery rozwodowe.
Dziennikarze donoszą, że lata agresji nie zabiły uczucia, które Madonna żywiła do Penna. Znajomi gwiazdy przyznali niedawno, że ta nadal coś do niego czuje.
Ich związek był bardzo intensywny i burzliwy. Seks był po prostu nie do opisania – poinformowała osoba z otoczenia gwiazdy. Nigdy o nim nie zapomni. Zawsze będzie go kochać.
Ponoć gwiazda nie mogła się doczekać spotkania byłego męża na imprezie Vanity Fair zorganizowanej po Oscarach. Sean Penn chyba też jeszcze o niej nie zapomniał, gdyż wyraźnie okazywał zazdrość o nowego kochanka Madonny. Kiedy tylko zobaczył ją z 22-letnim Jesusem Luz, podszedł do niej i zapytał się, czy to jej kolejne adoptowane dziecko.