Artur Boruc nie przestaje dostarczać rewelacji szkockim tabloidom. Jego romans, rozwód, kupienie drogiej willi dla swojej kochanki i jej córki - to wszystko bardzo interesuje czytelników na Wyspach. Jak donosi magazyn News of the world, najnowszym problemem w życiu Boruca jest fakt, że jego żona Kasia, którą zostawił dla kontrowersyjnej Sary Mannei, nie zgadza się na nadanie ich synkowi, Aleksowi, jego nazwiska. Jesteście zdziwieni? Facet porzucił w końcu żonę w połogu dla jakiejś podejrzanej laski... z dzieckiem.
Ich trudne relacje skomplikowały się jeszcze bardziej - mówi tabloidowi znajomy bramkarza Celtiku Glasgow. Kasia chce, aby mały nosił jej nazwisko. Artur jest tradycjonalistą i chce nadać synowi swoje. Sytuacja jest trudna.
"Boruc - tradycjonalista". Rzeczywiście...
To naprawdę poważny problem, bo przecież i tak trudno im się rozmawia. Teraz doszedł kolejny spór, który ciężko rozwiązać - dodaje informator. Jednak musi być jakieś wyjście z tej sytuacji. Oboje bardzo kochają Aleksa i chcą dla niego jak najlepiej.
Nie wątpimy. To pewnie dlatego Boruc właśnie wprowadził się z kochanką i jej córką do domu wartego 7 milionów złotych. Czy jego syn zamieszka w podobnym?