Myśleliśmy, że informacji o ponownym zejściu się Rihanny i Chrisa Browna nie przebije nic. Niestety, okazuje się, że był to dopiero początek złych wieści. Według informatorów amerykańskiego magazynu Star, na nowo pojednana para nie tylko odpoczywała przez weekend w posiadłości P.Diddy'ego w Miami. Rihanna i Brown wzięli tam... ślub!
_**Jedyne, czego pragnie, to być z nim na zawsze**_ - mówi źródło cytowane przez gazetę. Rihanna chce stworzyć idealną rodzinę. Chce mieć męża i dwójkę dzieci zanim skończy 25 lat. Wierzy w jedyną prawdziwą miłość i twierdzi, że jej przeznaczeniem jest Chris. Chce z nim spędzić resztę życia. Odsłoniła się przed nim kompletnie i wyznała wszystkie swoje uczucia. Powiedziała, że nie może bez niego żyć.
Jeżeli to prawda, nie mamy słów. Miłość naprawdę jest ślepa. Przypomnijmy, jakim Chris jest wieśniakiem i burakiem (zobacz wideo!). O pobiciu i duszeniu dziewczyny nawet nie wspominamy.
Mamy nadzieję, że Rihanna jednak się opamięta. To smutne, że historie Tiny Turner czy Whitney Houston nie dały jej nic do myślenia. One też przez wiele lat tkwiły w patologicznych małżeństwach sądząc, że maltretujący je mąż jest księciem z bajki. Ale co zrobić - niektórzy lubią cierpieć.