Zupełnie niepostrzeżenie doszliśmy już do półfinału czwartej edycji Tańca z gwiazdami. Na parkiecie występowały tylko trzy pary.
Jako pierwszy zatańczył Peter Lucas. Żywiołowa, radosna samba w jego wykonaniu była nieco nieprawidłowa od strony technicznej, więc dostał 33 punkty.
Jako druga pojawiła się Kinga Rusin. W zdumiewającej, namiętnej czaczy zaprezentowała się jako kobieta odważna i świadoma swego ciała. Zwłaszcza, że do tego tańca założyła obcisły czarny kombinezon. Jury oceniło jej taniec na 37 punktów.
Trzeci walca zatańczył Marcin Mroczek. Ten trudny taniec świetnie mu się udał - uzyskał 38 punktów.
Jako drugi taniec pary tańczyły coś, co prezentowały już poprzednio. Lucas wystąpił w ognistym, namiętnym tangu. Przyznał: Nie będzie mi łatwo po zakończeniu programu. Jury dało mu aż 39 punktów.
Także Kinga Rusin zatańczyła tango. Nie było może tak namiętne, jak poprzedni jej taniec, ale również przyniosło jej 37 punktów.
Mroczek z Herbuś tańczyli sambę. Decyzja, żeby zatańczyć w stroju clowna, chyba nie wyszła mu na dobre. Dostał tylko 33 punkty. Podzielił się jednak z publicznością informacją, że dzięki tańcowi schudł z 78 do 68 kg.
Werdykt nie był zaskakujący. Jak wynika choćby z lektury komentarzy na Pudelku, Marcin Mroczek nie cieszył się wielką sympatią widzów, którzy najwyraźniej uważali, że jeden Mroczek z Kryształową Kulą w zupełności wystarczy. No i odjechał do domu. Rusin zdobyła nieco więcej punktów niż Lucas i to tych dwoje zmierzy się za tydzień w finale.
Przypomnijmy jak słodcy byli dla siebie Marcin i Edyta. Czy to są aby na pewno szczere uśmiechy?