Wiadomo już, że Rihanna wybaczyła Chrisowi Brownowi pobicie. Ponownie została jego dziewczyną, odmówiła składania zeznań i wycofała oskarżenie. Pomimo tego jest nadzieja, że muzyk poniesie konsekwencje swojego postępowania.
Na początku tygodnia pojawiła się informacja, że piosenkarka wycofała swoje zeznania i odmawia współpracy z policją z Los Angeles. Teraz okazuje się, że będzie zmuszona pomóc funkcjonariuszom i prokuraturze, bo, jak zapowiada reprezentujący ją prawnik, Donald Etra, Rihanna złoży stosowne wyjaśnienia.
Zrobi wszystko, czego będziemy od niej wymagać - powiedział Etra US Magazine. Jeżeli jej zeznania okażą się konieczne, zrobi to. Pragnie, aby sprawa zakończyła się szybko i bez żadnych większych skandali, których było już dość do tej pory. Chce wrócić do normalnego życia i kariery.
Czy po czymś takim będzie możliwe "normalne" życie? Jej chłopak pobił ją i upokorzył na oczach całego świata. Prawnicy naprawdę musieli na nią naciskać, skoro zdecydowała się zeznawać. Może doszła do wniosku, że sprawy posunęły się już tak daleko, że nie ma od tego odwrotu? A może decydującą rolę odegrali tutaj fani, którzy mogliby się od niej odwrócić, jeżeli nie chciałaby, aby Brown poniósł karę?
Byłoby nie na miejscu czynić jakiekolwiek komentarze na temat ich związku, szczególnie ze względu delikatność sprawy - mówi prawnik piosenkarki. Rihanna dziękuje wszystkim fanom za miłość i wsparcie. Bardzo to docenia.
Najgorszy scenariusz - Rihanna zeznaje na korzyść Chrisa. Myślicie, że to możliwe?