Doda postanowiła wypowiedzieć się wreszcie na temat kolejnych niesmacznych reklam z udziałem jej byłego męża. Na łamach Party stwierdza wprost - Majdan nadużył jej zaufania, wykorzystał ją i skrzywdził. Tym razem trudno się z nią nie zgodzić.
Sądziłam, że Radosław nigdy nie narobi we własne gniazdo - zaczyna. _**Poczułam się oszukana i skrzywdzona.**_
Przyczyną jest rzecz jasna przejęcie przez Radzia po żonie kontraktu z producentem prezerwatyw, firmą Taboo, której Doda wybitnie nie znosi. Zatrudniając byłego męża, niejako przedłużyli jej kontrakt za półdarmo i bez jej zgody. Wszystkie reklamy sugerują bowiem wprost, że Radek używał tych gumek właśnie podczas seksu z Dodą. Każda kobieta poczułaby się na jej miejscu wykorzystana.
Nie zaskoczył mnie pomysł nieuczciwych producentów, którzy nie mają kręgosłupa moralnego. Skoro nie mogli mieć mnie, postanowili wykorzystać mój wizerunek poprzez mojego naiwnego byłego męża. A co najgorsze - on na to przystał - mówi z żalem Dorota. Boli bardzo... wierzyłam, że kocha mnie czystą miłością, a on mnie po prostu wykorzystał.
Rzeczywiście, wypadło to słabo. Żadna kobieta nie zasługuje na to, żeby facet, któremu ufała, zachował się w taki sposób. Dorota tłumaczy się też z randki w kinie, na której przyłapał ich kilka dni temu nasz czytelnik. Twierdzi, że po prostu kocha Majdana i nie potrafi łatwo o nim zapomnieć:
Wiem, że mój brak konsekwencji w sprawach uczuciowych niektórych bawi, ale ci, którzy kiedyś kogoś bezgranicznie i bezinteresownie kochali, na pewno zrozumieją siłę emocji, które stawiają wyżej serce niż rozsądek.
Rozumiemy. Ale może już najwyższy czas, żeby to skończyć? Moment wydaje się idealny.