Hanna Śleszyńska przez długi czas utrzymywała, że małżeństwo nie jest jej potrzebne do szczęścia. Najwyraźniej zmieniła zdanie, bo w wieku 50 lat postanowiła po raz pierwszy w życiu zmienić stan cywilny. Wygląda na to, że trauma po związku z Gąsowskim, przez którego przez długi czas miała wstręt do mężczyzn, wreszcie minęła. I dobrze.
Zaręczyny to najszczersza prawda - potwierdza aktorka w rozmowie z Imperium TV. Na palcu noszę dowód. Pierścionek jest bardzo oryginalny, w formie kwadratu, z wieloma kamieniami. Uczucie dodaje mi skrzydeł! Cieszę się, że już upolowałam moją miłość. Teraz mogę polować tylko na role, choć lubię być w domu i rozpieszczać moich facetów.
Śleszyńska podkreśla, że jej narzeczony bardzo różni sie od jej poprzedniego partnera, najsłynniejszego "wiecznego chłopca":
Jacek do wszystkiego podchodzi spokojnie, nie awanturuje się, nie prowokuje do sprzeczek. Umie zadbać o mnie, o wszystkim pamięta. Wie, kiedy dać mi kwiaty, wysyła podtrzymujące na duchu SMS-y.