Jeszcze wczoraj media informowały, że Rihanna zamknęła się w studiu nagraniowym, gdzie w pełni oddała się pracy nad najnowszymi piosenkami. Towarzyszy jej oczywiście Chris Brown, który doradza jej w kwestii tekstów i muzyki... Dziś prasa informuje, że muzyk nie tylko ma wpływ na najnowszy album swojej dziewczyny, ale również nagrywa własne kawałki. Para zamierza wydać dwie płyty równocześnie – oczywiście każda będzie nawiązywać do dramatycznych wydarzeń sprzed rozdania nagród Grammy. Urocze, prawda?
Rihanna i Brown odmawiają kontaktów z rodziną, przyjaciółmi i mediami. Jedynym łącznikiem z pochłoniętą praca parą jest ich menedżer, Adonis Shropshire.
Wszyscy musza pamiętać, że oni są jeszcze dziećmi – twierdzi opiekun obu gwiazd. Oboje muszą mieć teraz odrobinę prywatności i powoli dojść do siebie [pytanie, po czym ma "dochodzić do siebie" Chris?]. Skupili się na pracy. Poprzez piosenki opowiedzą o swoich doświadczeniach i w ten sposób poradzą sobie wspólnie z problemem. To rodzaj terapii.
Współczujemy Rihannie, ale sama gotuje sobie los, który ją czeka. Smutne, że ten gość tak nią manipuluje.