Patologii w rodzinie Olbrychskich ciąg dalszy. Rafał Olbrychski, korzystając ze sławnego nazwiska ojca, którego podobno nienawidzi, zwrócił sie do byłej kochanki taty, Maryli Rodowicz z prośbą o pomoc przy nagraniu płyty. Tak, Rafał niestety znów próbuje swoich sił jako muzyk.
Gdy myślałem o uatrakcyjnieniu płyty, była menedżerka podsunęła mi myśl, że powinienem zwrócić się o pomoc do Maryli - mówi Rafał w rozmowie z Na żywo. I nie przeszkadza mu nawet to, że Rodowicz była jedną z tych kobiet, przez które ojciec zniszczył mu dzieciństwo...
Chciałbym podkreślić, że nie czuję do Maryli najmniejszej urazy - zapewnia wspaniałomyślnie. Jest cudowną kobietą i perfekcjonistką w każdym calu. Dobrze pamiętam, że mama zabraniała mi jakiegokolwiek kontaktu z kochanką ojca. Tymczasem Maryla w wielkiej tajemnicy przed mamą woziła mnie sankami po lesie.
Czy można powiedzieć w prasie coś bardziej prywatnego? Można. I Rafał przekona nas o tym już wkrótce.
Rodowicz twierdzi, że jej udział w nagraniu płyty syna byłego kochanka nie oznacza, że w konflikcie Kmicica z synem opowiada się po którejś ze stron:
Nie rozmawiałam na ten temat ani z Danielem ani z Rafałem. Nie chcę niczego komentować. Takie jest życie i czasem jak ludzie nie mogą dojść do porozumienia, to za nich decyduje sąd.
Od romansu Rodowicz i Olbrychskiego minęło już wiele lat. Nadal pozostają w przyjaźni. Ale faktem jest, że Daniel w swoich wywiadach oskarża byłą kochankę o to, że wpędziła go w alkoholizm. Czyżby chciała się teraz odegrać?
I pytanie na koniec - jak męski jest facet, któy wypłakuje się co tydzień w talboidach, ile to nieszczęść go spotkało? W skali od 0 do 10.