Wczorajszy odcinek Jak ONI śpiewają jest rażącym dowodem na to, że zamiana Cichopek na Liszowską to najlepsze posunięcie, jakie mogli zrobić producenci programu. Aż pomyśleć, że gdyby Hakiel jej nie zapłodnił, dalej musielibyśmy oglądać przesłodzoną "Pyzę".
A tak - jest całkiem przyjemnie. No, w każdym razie przyjemniej. Joasia może i "nie mieści się w kadrze", ale jest o wiele mniej sztuczna w odbiorze. I niestety, chyba tylko ona. Reszta obsady show nadal zachowuje się w sposób przyprawiający o mdłości.
Krzysiu Ibisz kręci pupką! - krzyknęła po występie Krzysztofa Hanke podniecona Edzia Górniak. Naprawdę chcieliście to oglądać? Chociaż takie wyznania i tak są lepsze niż nauka angielskiego w wykonaniu Edyty.
Masz taki język angielski z akcentem niemieckim - powiedziała po występie jednego z aktorów M jak Miłość (sory, nie możemy spamiętać tych wszystkich "ważnych" nazwisk). Nie mówi się "łat is lof", tylko "łat isss loov". To zapewne bardzo cenna uwaga. Zapamiętajcie, jeśli chcecie robić karierę.
Poza tym, Samuel Palmer znów wysuwa się na prowadzenie. Co prawda na lodzie lepiej jeździł niż śpiewał, ale nawet sama Górniak mówi, że ma "przepiękną barwę", więc pewnie i tu mu się powiedzie. Z kolei Daniel Wieleba, czyli Pan Lotto kandyduje do miana największego pajaca w historii JOŚ - a trzeba pamiętać, że konkurencja jest duża.