O tym, że Wojewódzki planuje kupić sobie czerwone Ferrari, pisaliśmy już w grudniu. No i kupił. We wtorkowym programie dosłownie nie mógł wysiedzieć z radości. Zszedł na ten temat chyba z 4 razy. Niby dyskretnie, niby nie wymieniał marki. W końcu jednak powiedział, i trochę się speszył, gdy Hołowczyc zasugerował mu, że to wieś. Wyszło słabo, ale z sukcesem się podobno nie dyskutuje.
Kuba na zdjęciach daje niedyskretnie do zrozumienia, że - jak to ujęła błyskotliwie Jola - "to ludzie mają kryzys a nie ja". Chyba że wieku średniego.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.