Wszystkim zdawało się, że najgłupszą rzeczą, jaką zrobiła Rihanna, był powrót do Chrisa Browna. Piosenkarka wybaczyła facetowi, który ją pobił i miała nawet zamiar bronić go w sądzie. Okazuje się, że nie był to jedyny błąd gwiazdy. Magazyn Star donosi, że wcześniej Barbadoska dała się namówić swojemu chłopakowi, by nagrywać ich seks...
Ponoć to właśnie te erotyczne nagrania sprawiły, że Rihanna bała się odejść od Browna. Gwiazda była przekonana, że kolejne upokorzenie (ujawnienie pobicia mocno zachwiało jej wiarę w siebie), zakończyłoby jej karierę. Dlatego robiła wszystko, by nie sprowokować Chrisa do ujawnienia nagrań.
Rihanna nie wstydzi się tego, co robi w łóżku, woli jednak, aby pozostało to jej prywatną sprawą - pisze Star. Spędziła z Chrisem wiele wspaniałych chwil, po których chcieli mieć pamiątki. Prawie zawsze nagrywali swoje erotyczne zabawy. Oboje lubią eksperymentować i często korzystali z wielu nowinek w sypialni. Rihanna uwielbia przebieranki, bardzo spodobały jej się ich sesje sado maso.
W świetle nowych wiadomości, media zaczęły spekulować, że powrót Rihanny do Chrisa może być spowodowany właśnie tymi kompromitującymi materiałami. Czyżby Brown groził, że jej upubliczni? A może po prostu "RiRi" wie, że jest do tego zdolny...