- edycja Tańca z gwiazdami budzi wiele kontrowersji i to nie tylko za sprawą kręgosłupa Weroniki Książkiewicz. Podobnie jak w 8. edycji, Alan Andersz, tak i w tej na parkiecie znalazł się jeden "wilk w owczej skórze". Tym razem maskarada poszła jednak o krok dalej.
Dostaliśmy od Was wiele maili, w których zwracacie uwagę na publiczne kłamstwo i komedię odegraną w ostatnim odcinku show. W niedzielnym Tańcu z gwiazdami Bartek Kasprzykowski na pytanie Zbigniewa Wodeckiego, czy miał w przeszłości coś wspólnego z tańcem, odpowiedział że nie...
Jest to wielkim kłamstwem! - mówi nasza czytelniczka. Jako nastolatek i młody mężczyzna Bartek tańczył w zespole tanecznym SHOW DANCE w Szkole Tańca STYL w Szczecinie u Pana Mirosława i Beaty Cieszkiel!
Inny czytelnik wspomina, że Bartek wspiął się na szczebel wyżej niż zwykły uczeń szkoły tańca - zdobył taneczną klasę "E". Na pytania zadawane przez jury bezczelnie odpowiada, iż z tańcem nie miał wcześniej nic wspólnego, a tak naprawdę przez 2 lata tańczył w szkole Tańca Mark Dance w Szczecinie prowadzonej przez znanego trenera i sędziego klasy międzynarodowej, byłego prezesa Polskiego Towarzystwa Tanecznego Marka Sienkiewicza - mówi nasz informator. Zdobył najniższą klasę taneczną tzn. klasę "E" oraz , był na 2 letnich obozach tanecznych, to znaczy, iż trenował taniec turniejowy co najmniej 2 lata.
To jednak nie wszystko. Pupilek Beaty Tyszkiewicz, jest także pupilkiem Piotra Galińskiego, u którego... uczył się tańca! Wraz z zespołem brał udział w wielu zawodach tanecznych zarówno w kraju, jak i zagranicą - mówi nasze źródło. A na dodatek po śmierci trenera układy taneczne dla zespołu ukłądał nikt inny, jak Piotr Galiński!
Gratulujemy oby panom. Świetną komedię odstawiacie.