Chociaż przyjęło się uważać, że Piotr Galiński i Iwona Pavlović to ci srodzy, a Wodecki i Tyszkiewicz to ci łagodni, to jednak Galiński ma własne podejście do oceniania tańców:
W każdym pokazie dostrzegam setki błędów, w każdym postawionym kroku co najmniej dwa. Nie chcę być niemiły, bo wiem, że te gwiazdy spotkały się z tańcem dwa - trzy miesiące temu. Widzę, co im nie wychodzi, ale nie chcę ich krytyką zabić, zniechęcić.
Galiński wyjaśnia, dlaczego zwrócił Mroczkowi uwagę na brzuch, a Liszowskiej na suknię:
Marcina Mroczka wysłałem na siłownię, bo technika taneczna to także przygotowanie do ruchu ciała. A gdy wychodzi młody chłopak i wystaje mu brzuszek, to jest to błąd w sylwetce. Jest też przepis dotyczący strojów, zabraniający odsłaniania zbyt wielu rzeczy. A suknia Asi Liszowskiej była bardzo odważna i odsłoniła brzuszek, ruszający się w sposób charakterystyczny dla samby - i to było za dużo. Kobieta na parkiecie jest bardziej interesująca, gdy nie pokazuje wszystkiego.