Britney Spears dopiero co wróciła do pełni sił po trwającym kilka lat kryzysie. Naturalną koleją rzeczy jest w takim wypadku autobiografia, w której gwiazda będzie mogła opisać powody swojego załamania. Takie były też plany. Okazuje się jednak, że książka może nie ujrzeć światła dziennego. Britney uważa bowiem, że jest warta o wiele więcej niż marne 3 miliony...
Właśnie tyle zaproponował jej wydawca za jej "autobiogafię" (tak naprawdę napisaną przez kogo innego). Piosenkarka poczuła się urażona tą propozycją. Powód? Młodszej od niej Miley Cyrus na wstępie zaproponowano aż 4 miliony. Swoją drogą pomyślcie - jaką "biografię" może mieć 16-latka?
Britney jest bardzo rozczarowana propozycją. Spodziewała się o wiele większej kasy - mówi Us Weekly jej znajomy.
Ale właściwie za co? Cała historia Britney była przecież opisywana w odcinkach na łamach tabloidów. Czy ktoś chciałby to czytać jeszcze raz?