Rozrywka polegająca na bieganiu po pijaku po jezdni i biciu napotkanych kierowców okazuje się w polskich warunkach śmiesznie tania. Właściwie to, jak orzekł Sąd Grodzki w Krakowie - prawie darmowa. Jan Wieczorkowski, który kilka tygodni temu bawił sie w taki sposób, wyciągnął jednego z kierowców z auta, zwyzywał go i uderzył w twarzzapłaci tylko... 300 złotych grzywny. Tamowanie ruchu drogowego oraz pobicie człowieka jest w pakiecie. Zapłacić trzeba tylko za... przeklinanie na ulicy.
Policja kierując sprawę do sądu, odstąpiła od zarzutu tamowania ruchu i zażądała ukarania aktora za używanie niecenzuralnych słów w miejscu publicznym - wyjaśnia Super Express. Zaatakowany policjant zdecydował się nie wnosić sprawy do sądu. Wieczorkowski wykorzystał więc sytuację i dobrowolnie poddał się karze, wyrażając przy tym skruchę.
Wzruszony sąd potraktował aktora wyjątkowo ulgowo. Być może wpływ na to miał fakt, że odgrywa w telewizji sympatyczne role.
To, że sąd zgodził się na taką karę, wynikało z tego, że pan Wieczorkowski nie był wcześniej karany i ma dobrą opinię - twierdzi Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji. Niezależnie od wysokości grzywny ważniejsze jest to, że ten pan zrozumiał swój bład.
Może więc nie jest aż tak złym aktorem, jak myślelśmy...?