Niedawno informowaliśmy, że Kelly Osbourne trafiła na odwyk. Była to już jej trzecia próba zerwania z uzależnieniem od środków przeciwbólowych. W przypadku poprzednich detoksów po krótkim czasie zawsze sięgała po coraz silniejsze dawki leków. Teraz twierdzi, że kolejnego razu nie będzie.
Po wyjściu z luksusowego ośrodka córka Ozzy’ego Osbourne’a po raz pierwszy od dwóch miesięcy udzieliła wywiadu. Dziennikarzom magazynu People powiedziała:
Wycięto mi migdałki, gdy miałam 13 lat. Pediatra wpakował we mnie pokaźną dawkę Vicodinu. Od tamtej pory nie byłam w stanie funkcjonować bez leków. Specjalnie się kaleczyłam, aby lekarze przepisali mi dawkę. Odkryłam, że ludzie bardziej mnie lubią, gdy jestem pod wpływem chemii. Czułam się zrelaksowana i byłam bardziej towarzyska. Jednak skończyłam z tym. Czas najwyższy wziąć się za siebie.
Rodzice Kelly zabronili jej kontaktów z bliską przyjaciółką, Amy Winehouse, którą obwiniają za zły wpływ na córkę. To kolejny dowód na to, że Amy nadal nie zerwała z nałogiem. Wyobraźcie sobie, co ona musi wyprawiać skoro człowiek, który odgryzł głowę nietoperzowi, uważa ją za niebezpieczną…