Kilka dni temu pisaliśmy, że Rihanna spędziła imprezę ze znanym z serialu Różowe lata 70 Wilmerem Valderramą. Świadkowie twierdzą, że para bawiła się wyjątkowo dobrze w swoim towarzystwie. Biorąc pod uwagę, że piosenkarka poszukuje właśnie apartamentu na wschodnim wybrzeżu, można przypuszczać, że na dobre rzuciła Chrisa Browna. Taką zresztą mamy nadzieję.
Gdyby tego było mało, wygląda na to, że romans kwitnie. Rihanna i Wilmer pojawili się w jednym z ekskluzywnych klubów Los Angeles, gdzie nie ukrywali się ze swoimi uczuciami. Czyżby piosenkarka chciała się odegrać na Brownie, który "zupełnie przypadkiem" też jest teraz w L.A.?
Wilmer nie był w stanie oderwać od niej oczu. Cały czas zasypywał ją komplementami – donosi jeden z gości imprezy. Rozmawiali i śmiali się, szeptali sobie na ucho czułe słówka. Widać było, że Rihanna czuje się wyjątkowo komfortowo w jego towarzystwie. Nie było śladu po wystraszonej ofierze straszliwego ataku.
Czyżby Rihanna chciała pokazać Chrisowi, że nie ma już nad nią żadnej kontroli? A może chciała tylko, aby był o nią zazdrosny? Mamy nadzieję, że Brown nie potraktuje Valderramy tak samo jak swojej dziewczyny.