Wprawdzie z projektu Rinke Rooyensa zrobienia reality show, w którym wokalistki mogłyby się pobić na antenie, nic na razie nie wyszło, ale wygląda na to, że "Fabryka Gwiazd" może w pewnym stopniu zastąpić "Divy". Jak pisaliśmy niedawno, Rabczewska ma wskoczyć na miejsce Kayah w jury programu (zobacz: Doda zastąpi Kayah ). Okazuje się, że sprawa nie jest wcale taka oczywista. Jak twierdzi Super Express, Kayah miałaby nadal pozostać w show.
- Wszyscy, którzy oglądali "Gwiazdy tańczą na lodzie" wiedzą, że Doda potrafi zdominować program - pisze tabloid. Jej wrogowie nie chcą, by było tak i tym razem. Powstał więc pomysł, by jury wzbogacić o nieprzyjazne jej osoby. I tak wśród oceniających miałaby pozostać Kayah. Podobno w takie rozwiązanie zaangażowała się sama Edyta Górniak, która ma bardzo wysokie notowania w Polsacie, więc jej głos na pewno będzie się liczył.
Tabloid donosi, że Polsat prowadzi także rozmowy z Robertem Kozyrą, szefem Radia Zet, który oględnie mówiąc, nie pała sympatią do Rabczewskiej. - Doda to tylko marketing - stwierdził ostatnio w wywiadzie. Ma słabe piosenki i tylko dobrze eksponuje biust. Mam nadzieję, że prawdziwy.
Jeśli wszystko wypali, Polsatowi uda się chyba zgromadzić sporą widownię. Szkoda tylko trochę uczestników. Na nich nikt chyba nie zwróci uwagi.