Katarzyna Skrzynecka chyba całkiem serio jest przekonana, że ludzie nie mają o czym rozmawiać tylko o jej cyckach. W swoim ulubionym dzienniku, Fakcie, obwieszcza niby z dystansem do siebie:
- Suknia, w której wystąpiłam podczas ostatniego programu, przeszła już chyba do historii. Głęboki dekolt i mój wyeksponowany biust stały się tematem niemalże społecznej dyskusji. To wielkie poruszenie było dość zabawne. Mój biust stał się głównym tematem rozmów.
Cóż, coś nas chyba ominęło (i całe szczęście!). Kaśka widocznie chciałaby, żebyśmy mówili o jej piersiach. Inaczej by ich zresztą nie pokazywała. Niestety, jedynym tematem było to, że założyła podobną sukienkę jak Liszowska w Jak ONI śpiewają (zobacz: Której lepiej w czerwonym?)
.