Myślicie, że największą głupotą jaką w życiu popełniła Britney Spears było małżeństwo z Kevinem Federlinem? Błąd! Największym błędem było nagranie z nim seks wideo. Co gorsza, piosenkarka złożyła pozew o rozwód, wiedząc, że jest on w jego posiadaniu.
Według brytyjskiej gazety The Sun, Kevin jest do tego stopnia zły na Britney za to, że go tak brutalnie zostawiła, że zażądał od niej aż 50 milionów dolarów (!) za nie publikowanie owego nagrania.
Podobno Kevinowi zaoferowano już 28 milionów dolarów za ten 4-godzinny film powstały w czasie ich miesiąca miodowego. Nie jest to jednak, według niego, wystarczająca kwota. Britney obawia się, że ten kompromitujący materiał zniszczy jej grzeczny wizerunek.
Dowiedzieliśmy się również, co było powodem tak nagłej decyzji Britney o rozwodzie. Piosenkarka wróciła podobno pewnego pięknego dnia do domu w Malibu i zastała swojego męża uprawiającego seks, w ich własnej sypialni, z inną kobietą.
Nie jesteśmy do końca przekonani co do "grzecznego" wizerunku Britney Spears, ale fakt faktem, że nikt nie chciałby, żeby seks taśma z jej/jego udziałem znalazła się w internecie.
Przypadek Britney jest lekcją jaką powinny zapamiętać wszystkie sławy. Jeśli nie chcesz pokazywać publicznie swojego seks wideo, to po prostu go nie nagrywaj. A w każdym razie nie drażnij faceta, który jest w jego posiadaniu.