Wczorajszej nocy do domu Josha Hartnetta wezwano karetkę. Wraz z sanitariuszami na miejscu pojawili się również gapie i hordy paparazzi. Okazało się, że to aktor wezwał pomoc po tym, jak przez kilka godzin narzekał na przeszywający ból żołądka.
Hartnett już kilka miesięcy temu miał problemy ze zdrowiem. Występował wtedy na deskach londyńskiego West Endu. Lekarze kazali mu spędzić kilka dni w łóżku. Problem ustąpił, wrócił jednak wczoraj. Josh już od wczesnych godzin wieczornych skarżył się na bóle żołądka. Jednak dopiero po kilku godzinach postanowił wezwać pomoc.
Rzecznik prasowy gwiazdora wydał oświadczenie, w którym poinformował, że Hartnett cierpi na ostrą niewydolność żołądkowo-jelitową. Około godziny 1.45 karetka przewiozła go do szpitala w Los Angeles.
Jest pod ścisłą obserwacją lekarzy. Na razie odpoczywa – poinformował.