Pięciu zatrzymanych, połamane nosy, jedna ofiara w szpitalu - oto bilans wieczornego bankietu po zakończeniu czwartej edycji Tańca z gwiazdami.
Początkowo impreza, w której uczestniczyły gwiazdy czwartej edycji, tancerze, producenci i obsługa planu, toczyła się miło. Około czwartej nad ranem ochrona wyprosiła jednak z klubu na Foksal kilku pijanych i agresywnych mężczyzn, donosi Super Express. W tym samym czasie z klubu wychodziła Joanna Liszowska z Tadeuszem Głażewskim - byli już zmęczeni i chcieli jechać do domu. Zaraz po ich wyjściu rozpętała się awantura, która przerodziła się w bijatykę. Początkowo podejrzewano, że to Liszowska była jej powodem - a raczej zaborczość jej narzeczonego. Te informacje się jednak nie potwierdziły. To tylko nadmiar wypitego alkoholu obudził w wyrzuconych pijanych pracownikach planu nadmiar animuszu i sprowokował ich do szarpaniny z ochroną klubu. Uspokoiła ich dopiero policja, która przyjechała w krótkim czasie pod lokal i zabrała awanturników do izby wytrzeźwień.
Jak się okazuje, jeszcze przed tym incydentem w klubie miał miejsce inny - jedna z bawiących się kobiet została odwieziona karetką do szpitala. Robert Kochanek odganiał fotoreporterów, krzycząc: Idźcie stąd! Tu chodzi o czyjeś życie! Okazało się, że kobieta miała silny atak alergii.