Dorota Deląg ogłosiła w wywiadzie dla Gali, że wkrótce wyjdzie za swojego narzeczonego, Tomasza Schnajbala. Zapewnia, że jest szczęśliwa, bo nie jest on aktorem, więc rokuje na przyszłość. Niestety, nie zawsze było tak fajnie. Wcześniej sypiała chyba z samymi artystami, bo opisuje ich bardzo emocjonalnie:
- Aktorzy mają potrzebę ciągłego skupiania się na sobie. "Tu byłem, to zrobiłem, a teraz ty musisz się do mnie dostosować, bo gram ważną rolę. Nie odzywaj się więc do mnie, zapomnij o seksie, weź dzieci i wyjedź do mamy".
Najlepsze z tym seksem. Naprawdę aż tak dawała się poniżać? Przez takie traktowanie wpadła w głęboką depresję, o której opowiada nam ze szczegółami: - Przez siedem miesięcy siedziałam w domu, gapiłam się w telewizor i ryczałam. A wychodziłam tylko z psem na spacer. Mieszkałam wtedy w obskurnym mieszkaniu, którego nienawidziłam, ale na inne nie było mnie stać, a w dodatku byłam nieszczęśliwie zakochana. To była totalna katastrofa, znalazłam się na emocjonalnym dnie.
I teraz pytanie dnia: Ile musielibyście dostać kasy, żeby opowiedzieć coś takiego całej Polsce? Dorota zrobiła to za darmo.