Biedny Radzio chciał zarobić trochę własnego grosza lansując się kosztem byłej żony, a skutek jest naprawdę opłakany. Wściekła Doda kazała mu natychmiast zerwać kontrakt, a równie wkurzona firma Taboo, wysuwa pod adresem piłkarza zasadne pretensje. Wcale nie jest powiedziane, że Majdan wykpi się tylko zwrotem pobranego z Taboo wynagrodzenia.
- W przypadku niedopełnienia swoich obowiązków zapisanych w umowie Majdan może również być pociągnięty do odpowiedzialności w oparciu o kodeks cywilny - mówi Super Expressowi szef marketingu firmy.
Ale Radek nie ma wyjścia. Musi słuchać się Dody i iść w zaparte. Inaczej dowie się, że zgodził się na poniżanie jej w reklamach.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.