Dorota Deląg ma duże problemy ze sobą. Nie chodzi nawet o to że ostatnio promowała się w prasie "na depresję" i wspominała swoją nieszczęśliwą miłość do artysty, który odmawiał jej seksu... (zobacz: "Przez 7 miesięcy siedziałam w domu")
.Zawód przyniósł jej też udział w Tańcu z gwiazdami. Nie tak miało być.
Z występami w TVN-ie wiązała spore nadzieje. Rzeczywiście w ciągu 8 poprzednich edycji wylansowało się całkiem sporo osób i ona chciała być następna. Udało się na przykład jej partnerowi, Hakielowi, który przed romansem z Cichopek był całkowicie anonimowy i biedny.
Mogłoby się wydawać, że lepiej niż ktokolwiek jest w stanie zrozumieć ambicje Doroty. Skończyło się na tym, że zaprzepaścił jej szanse. Nie miał dość czasu i energii, by zajmować się treningami. Poza tym nie było jak pozorować romansu. Dorota próbuje nadrabiać miną i w rozmowie z Na żywo nie oskarża swojego partnera wprost. Ale coś delikatnie sugeruje:
- Tak naprawdę jestem aktorką, nie tancerką, więc nie jest to dla mnie koniec świata - próbuje bagatelizować. Odpadnięcia z programu nie traktuję jako porażki. W końcu taka jest formuła. W tym programie ludzie głosują na parę, a nie na osobę. Widać inne pary zostały lepiej dobrane.