Natasza Urbańska dołożyła wszelkich starań, by ciąża i macierzyństwo nie wyeliminowały jej z show-biznesu. Będąc w zaawansowanej ciąży pozowała na okładce Vivy, przyjmowała wszystkie zaproszenia do programów śniadaniowych i na bankiety, i do ostatniej chwili przed porodem nadal występowała na scenie. Dziecko urodziła niemalże w biegu i natychmiast sprzedała zdjęcia kolorowej prasie.
Doceńmy jej starania - nie dało się zrobić nic więcej. Niestety, wszystko to na nic. Ostatnio Urbańskiej się nie wiedzie. Przegrała z Katarzyną Glinką walkę o rolę tancerki Romy po ciężarnej Cichopek. Jej kontrakt gwiazdorski z TVP już wygasł, a stacja nie pali się, by nadal promować Urbańską.
- Kontrakt gwiazdorski Nataszy Urbańskiej wygasł z dniem 30 czerwca ubiegłego roku i na razie nie mamy w planie jego kontynuacji - powiedział p.o. rzecznika prasowego TVP Dariusz Jabłoński.
W Polsacie Natasza nie ma czego szukać po tym, jak jej chłopak Janusz Józefowicz publicznie zarzucił stacji popełnienie oszustwa przy liczeniu SMS-ów. Jego zdaniem pierwszą edycję Jak ONI śpiewają powinna była wygrać jego protegowana, a nie - jak zdecydowali widzowie - Agnieszka Włodarczyk.
- Wszystko wskazuje na to, że Urbańska zniknie z małego ekranu na dobre - pisze tygodnik Gwiazdy. A to oznacza, że cała jej kilkuletnia praca poszła na marne. Przez 10 lat Natasza krok po kroku pięła się z górę. Gdy szczyt był już niedaleko, wróciła do punktu wyjścia.
Chyba bez niej przeżyjemy. Ale nie martwcie się - wróci. Oni zawsze wracają...