Druga Fabryka gwiazd zapowiada się ciekawiej niż Gwiazdy tańczą na lodzie. W jury mają zasiąść - przy jednym stole! - Doda, Kayah i Robert Kozyra. To niestety nie koniec. Łapanka trwa nadal (ostatnio wkręcił się Marcin Hakiel). Jak donosi Na żywo, Polsat rozpoczął rozmowy z... Januszem Józefowiczem.
- Czy jako były szef Dody jeszcze z Teatru Buffo będzie miał za zadanie utrzymać w ryzach byłą podopieczną? - zastanawia się tygodnik. Raczej wątpliwe, żeby mu się udało, bo Doda nie wspomina miło współpracy z Januszem i nie jest on dla niej autorytetem. W jednym z wywiadów wprost nazwała go złym człowiekiem. A może znany z wybuchowego temperamentu egocentryk ma jeszcze dolewać oliwy do ognia?
Oczywiście głupie pytanie. Zabawne jest tylko to, że chcą go zatrudnić po tym, jak oskarżył Polsat o oszukiwanie swoich widzów na grube miliony. Janusz ogłosił, że w telewizji fałszowane są głosowania SMS-owe, że to wszystko ściema. Ryzykowne byłoby zaangażowanie go teraz do takiego programu...