Robert Kubica jeszcze przed rozpoczęciem sezonu przeszedł restrykcyjną dietę, żeby nie odstawać wagą od znacznie niższych i lżejszych rywali. - To dla mnie nic nowego - bagatelizuje Robert, który przy swoim wzroście już wygląda jak anorektyk. W ubiegłym roku też zrzuciłem parę kilo. Teraz ważę tyle, co przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu.
Przed nim jednak jeden z najcięższych wyścigów sezonu - GP Malezji. Temperatura w kokpicie będzie wynosiła około... 70 stopni! - O klimatyzacji nie ma mowy, a napój, który mam do picia jest gorący jak herbata - mówi Kubica, cytowany przez Super Express.
- GP Malezji to najbardziej wyczerpujący wyścig sezonu. Jest gorąco, panuje duża wilgotność, a trasa jest kręta i męcząca. W czasie wyścigu pocimy się koszmarnie i tracimy po kilka kilo - dodaje inny zawodnik, Giancarlo Fisichella.
Nie są to wymarzone warunki dla organizmu wycieńczonego miesiącami diety. W ubiegłym roku Kubica zajął wprawdzie w Malezji 2 miejsce, ale był tak osłabiony, że nie był w stanie wysiąść z bolidu. Jak będzie tym razem?