Pamela Anderson nazwała śledzących ją paparazzi "owłosionymi dupkami".
Aktorka przebywa obecnie na planie filmu Blonde and Blonder w Vancouver wraz z Denise Richards. Ta druga miała ostatnio bardzo nieprzyjemne spotkanie z paparazzi, które skończyło się nieciekawie dla pewnej staruszki (zobacz: Rzuciła laptopem w staruszkę!)
.
Nie mogę uwierzyć, że plan zdjęciowy był otoczony przez tych przegranych paparazzi - nie Kanadyjczyków - sami Amerykanie i Europejczycy. Zostawcie nas w spokoju! - napisała Pamela na swojej stronie internetowej.
Są strasznymi idiotami! Krzyczą obraźliwe rzeczy. Naprawdę powinni wracać do domu! Ci wszyscy wielcy, włochaci faceci atakują nas. Dupki!!!
Pamela powiedziała również, że paparazzi wyśmiewali nieudane małżeństwo Denise z Charliem Sheenem i dlatego aktorka zareagowała tak agresywnie.
Paparazzi krzyczeli do Denise: "Nic dziwnego, że nie możesz utrzymać normalnego związku". Podeszła do nich. Grozili jej i wtedy nie wytrzymała. Normalnie nie obchodzą mnie takie rzeczy, ale chcę chronić Denise. Potrafię wczuć się w jej sytuację. Gdyby chodziło tu o mnie, to wyrzuciłabym tych fotografów przez balkon. Mieli szczęście.
Sama Denise Richards przeprosiła za to, że straciła kontrolę nad sobą i cieszy się, że nikomu się nic nie stało:
Nie usprawiedliwiam mojego zachowania. Było złe. Zaproponowałam fotografowi, że umożliwię mu zrobienie kilku dobrych zdjęć, tak żebyśmy mogli się wreszcie skupić na kręceniu sceny. Ale on nie przystał na to, stał się agresywny, mówił do mnie wulgarne, brzydkie rzeczy i czynił uwłaczające uwagi na temat mojej rodziny. Zrobiłam to, co zrobiłam i czuję się okropnie.