Gisele Bundchen i Tom Brady dołożyli wszelkich starań, żeby ich ceremonia ślubna przebiegła spokojnie. Zadbali o maksymalne bezpieczeństwo i zatrudnili armię ochroniarzy, którzy mieli obronić ich przed hordą paparazzi próbujących zrobić im zdjęcia. Na uroczystości w Kalifornii obecna była tylko najbliższa rodzina pary. Te same środki ostrożności zachowano podczas ich drugiego ślubu, tym razem w Puerto Rico, gdzie zaproszonych było 25 osób. Pojawił się jeden nieproszony gość.
Jeden z portorykańskich paparazzi otrzymał donos o dokładnym miejscu i czasie ceremonii. Udało mu się ominąć ochronę i pstryknąć kilka fotek młodej parze. Gdy już miał odjechać, został zauważony przez dwóch patrolujących okolicę ochroniarzy.
Chcieli, żebym oddał im kartę pamięci – relacjonuje Yuri Cortez. Kiedy nacisnąłem na gaz i ruszyłem sprzed siebie, sięgnęli po broń. Usłyszałem strzały! Strzelili do mnie! Wybili mi wszystkie szyby w samochodzie. Szybko odjechałem. Byłem przerażony.
Fotoreporter nie zamierza tak zostawić tej sprawy. Już złożył pozew przeciwko modelce, gdyż jest przekonany, że to na jej polecenie do niego strzelano. Niestety, zdjęcia, które Cortez zrobił młodej parze, będą mogły być upublicznione dopiero po zakończeniu procesu.