Janek Panasewicz po raz kolejny popisał się klasą. Zamiast przeprosić i zakończyć sprawę, chce się odwoływać. Sąd Rejonowy w Gdańsku ukarał muzyka naganą oraz grzywną w wysokości 100 złotych za używanie wulgaryzmów w czasie koncertu w Pruszczu Gdańskim 2 lata temu. Tym samym, podczas którego Panasewicz rzucał butelką w publiczność i omal nie okaleczył jednej z fanek.
Wniosek złożyli policjanci, którzy słyszeli, jak się wyrażał. Pansewicz nie przyznał się jednak do winy i za pośrednictwem swojego obrońcy oznajmił zamiar odwoływania się od wyroku.
Czy 100 złotych nie jest warte choćby tego, żeby media nie pisały po raz kolejny o tej żenadzie? To się nazywa liczyć każdy grosz...
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.