Paweł Deląg znany jest ze swojej miłości do jamników, z którymi niechętnie się rozstaje. Zabiera psa nawet do centrum handlowego. Ma szczęście, że ma rozpoznawalną twarz. Każdą inną osobę ochroniarze by wyprosili. Jak donosi Super Express niedawno aktor jadąc na Mazury na plan zdjęciowy filmu Komisarz Blond i wszystko jasne, na poboczu szosy zauważył małego szczeniaka, prawdopodobnie wyrzuconego na drogę przez byłego właściciela.
Psiak okazał się rannym w nogę jamnikiem. Deląg zabrał go do weterynarza. Piesek ma przekręconą łapę, ale czuje się dobrze - mówi tabloidowi. Nigdy nie wiadomo, czy taki zwierzak jest zdrowy, dlatego zawsze trzeba go przebadać. Trzeba go było odrobaczyć, zrobić zastrzyki, badania krwi i szczepienia. Jeśli zostanie zaakceptowany przez mojego psa to zostanie z nami. Gdy robi się cieplej ludzie wyrzucają swoich pupilów na ulicę, a ja ich znajduję, zabieram, a potem rozdaję znajomym i przyjaciołom. Tym razem jednak chyba ten jamnik zostanie ze mną.
Deląg przyjacielem zwierząt. Sympatyczne. Mamy nadzieję, że to coś więcej niż lans w brukowcu.