Pierwsze występy na żywo w 4. edycji You can dance mamy już za sobą. Wczoraj szesnastka najlepszych (?) tancerzy zaprezentowała się widzom, którzy wśród najsłabiej ocenionych przez jury wytypowali dwójkę, która pożegnała się z programem.
Poziom odcinka był dość wysoki, mimo bardzo młodego wieku uczestników. Gdyby policzyć średnią, chyba naprawdę okazałaby się najniższą w historii show. Oczywiście nie wpłynęło to korzystnie na wizerunek Kingi Rusin, która próbowała ratować się okropnie głębokim dekoltem. Na próżno - przy młodych, szczerych, energetycznych osobach znów wypadła sztucznie. Może powinna wreszcie przestać udawać i być sobą?
Za tydzień nie zobaczymy już Mieszka Wiśniewskiego z Poznania i Basi Zielińskiej z Warszawy. Trudno powiedzieć, czy to oni faktycznie byli najsłabsi. Niestety, ma to bardzo małe znaczenie. W mediach pozostaną i tak tylko ci, którzy mają ambicje aktorskie i znajomości (patrz: Ania Bosak).