Adamowi Królowi, ambitnemu chłopakowi Marty Żmudy Trzebiatowskiej zaszkodziły nie tylko nieprzemyślane wypowiedzi przed kamerą. Okazuje się, że tancerz należy do tych osób, którym związek z rozpoznawalną osobą wystarczy, by zacząć uważać się za gwiazdę. I żądać gwiazdorskich stawek.
Jak donosi informator Świat i ludzie, Król miał szansę pojawić się w 9. edycji Tańca z gwiazdami. Postawił jednak warunki nie do przyjęcia.
Było miło dopóki nie zaczęliśmy rozmawiać o honorariach - mówi osoba z produkcji programu. Chciał 10 tys złotych za odcinek. Jest znakomitym tancerzem, ale taka suma była nie do zaakceptowania.
To nawet więcej niż Hakiel, który zażądał 8 tysięcy za odcinek (zobacz: Hakiel dostanie więcej niż "gwiazda"!). Król naprawdę za bardzo uwierzył w tą swoją "grę o życie". Przesadził.