Dziecko najlepiej sprawdza się na sesji zdjęciowej do wywiadu w Vivie. Poza tym przeważnie płacze i trzeba się nim zajmować. Natasza Urbańska i Janusz Józefowicz, którego zawsze nudziło życie rodzinne, uznali, że takie sprawy najlepiej załatwi wykwalifikowana niania.
Kalinka jest śliczna i rewelacyjnie się rozwija - mówi znajoma pary. Nie daje im popalić, bo to grzeczne dziecko. Oboje zwariowali na jej punkcie, ale w granicach rozsądku.
Jak można "zwariować w granicach rozsądku"?
Urbańska nie ma doświadczenia w opiece nad dziećmi, a Józefowicz jest wprawdzie ojcem dwójki z pierwszego małżeństwa, ale kiedy się urodziły, po prostu przestał bywać w domu, więc nie miał się kiedy przyuczyć. Świeżo upieczeni rodzice zajmują się więc tym, na czym się lepiej znają - uprawianiem sztuki na deskach Buffo oraz życiem towarzyskim.
Pomoc niani sprawia, że mają czas pobyć tylko we dwoje - tłumaczy Życie na gorąco.
To na pewno ważne. Ale w wypadku Nataszy trudno być pewnym, że zdrowe proporcje są zachowywane. Od razu przypominamy sobie jej sylwestrowy występ w połogu. Zdrowie dziecka nie było wtedy raczej priorytetem.