Tym razem to jej zależy, a jemu nie. Konflikt Joanny Jabłczyńskiej z ojcem trwa już od wielu lat. Konkretnie od kiedy trzy lata temu ojciec aktorki opuścił żonę i dwie córki i wyprowadził się do kochanki. Jabłczyńska ciężko przeżyła rozwód rodziców i przez dugi czas nie chciała mieć z ojcem nic wspólnego. Poniżała go też publicznie i krytykowała w mediach. Konsekwentnie odtrącała też wszelkie próby nawiązania kontaktu.
Teraz, kiedy minęły lata i emocje trochę opadły, okazało się, że to ojciec nie chce mieć z nią już nic wspólnego.
Nie ma między nami normalnych relacji, a tak chciałabym, żeby były - powiedziała w jednym z wywiadów. Żeby tato ucieszył się z mojej magisterki, żeby kiedyś był na moim ślubie czy na chrzcinach moich dzieci. Chciałabym abyśmy cała rodziną spotkali się w moim nowym mieszkaniu i normalnie porozmawiali.
W maju gdy Joanna obroni pracę magisterską, da ojcu jeszcze jedną szansę - anonsuje Na żywo. Może zadzwoni do niej, przyjedzie z kwiatami? Ona tak bardzo chciałaby zobaczyć na własne oczy, że ukochany tato jest z niej dumny.
Nie ma to jak naprawianie relacji rodzinnych w tabloidzie... Wróżymy wiele sukcesów. Aśka, jesteś naprawdę żałosna.