Snoop Dogg urządził sobie wczoraj po raz pierwszy wideo czat ze swoimi fanami. Siedząc w wygodnym fotelu palił marihuanę i żartobliwie odpowiadał na pytania dociekliwych miłośników. Któregoś z nich dobry humor również nie opuszczał - zadzwonił na policję i doniósł, że ten trzyma w swojej piwnicy ciało zamordowanej żony, Shante Broadus. Informację natychmiast podchwyciły nie tylko liczne serwisy plotkarskie, ale również szanowane, "poważne" media.
Już kilkanaście minut później na stronach internetowych zaczęły pojawiać się informacje o raperze-mordercy. Na muzyku nikt nie pozostawił suchej nitki. Na szczęście rzecznik prasowy Snoop Dogga wszystkiemu zaprzeczył.
Snoop, Shante i ich rodzina są w doskonałej formie – można przeczytać w oświadczeniu. Wszystko, co zostało powiedziane w mediach to jakaś kompletna bzdura.
Faktycznie, to chyba najgorsza i najgłupsza plotka, jaka mogłaby przyjść komuś do głowy.