Tak się kończy ściemnianie w telewizji. Jakiś czas temu pisaliśmy, że Bartek Kasprzykowski przez wiele lat trenował taniec. Sprawę podchwyciło Twoje Imperium i dotarło do jego byłej trenerki, która przyznała, że aktor ma za sobą 6 lat doświadczeń na parkiecie, pod jej okiem.
Kasprzykowski uznał, że najlepiej będzie iść w zaparte i zarzucić byłej znajomej kłamstwo. Zapewniał, że nigdy nie tańczył w turniejach. No i się doigrał. Dziś jego była trenerka, Beata Cieszkiel-Jabłońska, informuje, że po raz kolejny skłamał. Walczył między innymi o Mistrzostwo Polski.
Przed tą aferą żyłam spokojnie, a teraz stałam się bohaterką plotek - mówi Twojemu Imperium. W Szczecinie aż huczy! A ja podtrzymuję swoje zdanie, że Bartek tańczył w naszym zespole, intensywnie trenował, jeździł dwa razy w roku na taneczne zgrupowania. Chciałam dla niego dobrze i ujawniłam prawdę, a wyszło... jak wyszło. Boli mnie tylko to, że za prawdę muszę płacić ja, a nie ten, kto uparcie kłamie.
Rzeczywiście, niezła komedia. Te lalusie same sprowadzają na siebie kłopoty. Jakby się do tego przyznał, albo chociaż przemilczał, nie byłoby większego kłopotu. W końcu to nie pierwszy tancerz z wieloletnim doświadczeniem udający amatora w Tańcu z gwiazdami. Co chciał w ten sposób zyskać? Przychylność starszych pań?