Jak już pisaliśmy, Doda przebywa obecnie w Stanach. Zagra tam 2 (słownie: dwa) koncerty, co promuje z Mają w Polsce jako początek wielkiej kariery w USA. Pozostaje nam mieć nadzieję, że jej wyjdzie.
Dorota pojechała za ocean sama. Nie zabrała ze sobą nawet swojej menedżerki i przyjaciółki. W Polsce został również Radek Majdan. Podobno wcale nie z własnej woli.
Imperium TV donosi, że bramkarz bardzo chciał towarzyszyć swojej byłej żonie. Przeszkodziły mu jednak przepisy wizowe. Toczy się bowiem przeciwko niemu postępowanie sądowe w sprawie pobicia policjantów. Amerykanie nie wpuszczają takich ludzi na pokład lecących do siebie samolotów. I chyba słusznie, mogłoby się skończyć gorzej niż z Rokitą...
Doda oczywiście mogła użyć swojego statusu gwiazdy i próbować przekonać urzędników w ambasadzie, mówiąc, że za niego ręczy. Nie zdecydowała się jednak na to. Radziowi nie jest podobno miło. Szczególnie, że przed odlotem była żona ogłosiła, że "drugi ślub z Radkiem jest wykluczony".