Katarzyna, nadal pozostająca z Arturem Borucem w związku małżeńskim, podjęła pierwsze kroki mające formalnie oddzielić ją od męża. Mimo że jeszcze nie wystąpiła o separację, zdecydowała się powrócić do swojego panieńskiego nazwiska Modrzewska. Jak twierdzi Super Express, otrzymała już urzędową decyzję w tej sprawie. Co ciekawe, Katarzyna Modrzewska wybiera się właśnie do... Glasgow. Zamierza tam zamieszkać i zająć się biznesem.
Gdy jeszcze mieszkała w Szkocji z Borucem, założyła razem z koleżanką firmę pośrednictwa pracy - pisze tabloid. Teraz ma zamiar rozkręcić biznes. Już poszukuje odpowiedniego i bezpiecznego lokum, gwarantującego spokój jej i dziecku.
Podobno żona Boruca nie może patrzeć na upadek męża i przeprowadza się do Szkocji nie tylko ze względu na pracę ale także by mu... pomóc. Jest z wykształcenia psychologiem i uważa, że obecność synka pomoże piłkarzowi odzyskać równowagę.
Ciężko orzec, czy stała obecność żony, dziecka, kochanki i jej dziecka, z czającym się w tle jej byłym chłopakiem-gangsterem, przyczyni się do odzyskania formy przez Boruca. Jesteśmy bardzo ciekawi, jak na przeprowadzkę żony zareaguje ambitna Sara Mannei. Może zrobić się nerwowo.